12-mc.53 tyg.8760 godz.525600 min-jak kto woli...
dokładnie dziś minął rok od kiedy ruszyły pierwsze prace na działce. Aż sam musiałem oglądnąć bloga co było na początku... Mimo że tempo prac nie jest porywające to i tak całkiem nieźle to wygląda. Mamy już sporo więcej niż stan surowy zamknięty. Zdaję sobie sprawę że jeszcze sporo do końca ale i tak biorąc pod uwagę wszystko co się działo uważam że jest ok.
Co się dzieje obecnie? Mieliśmy wyjazd. Przed podróżą zakupiliśmy kafelki do łazienki a po naszym powrocie mieliśmy podziwiać dzieło skończone. No cóż... życie chciałoby się powiedzieć. Jak zobaczyłem ściany po powrocie to mało zejścia nie miałem. Myślałem że ktoś pomiędzy jedną a drugą flaszką kładł te kafelki. <q..wa mać>. Kafelki zerwane i w poniedziałek pan z opoczna będzie na wizycie. Faktycznie nie dało się ich ułożyć. Ale po co było to robić?....
conclusion: kafelki były tak spitolone że powinny wróćić po pierwszej przymiarce do sklepu. No ale cóż, zobaczymy co na to OPOCZNO. Dodam tylko że to kafelki z I gat. nie jakieś odpady. Na górze na szczęście coraz lepiej. Wełna powpychana. Rozpoczęło się kładzenie k-g. Po położeniu płyt na jętkach wyszedł nawet całkiem ładny stryszek.
Zdjęcia z dzisiaj.